December 17,2021

Poszukiwanie wskazówek w darknecie „Są handlarze narkotyków, którzy wysyłają 50 paczek dziennie”

by Kolbowicz Marek

„Darknet – broń, narkotyki, informatorzy". Na potrzeby tej książki autor Stefan Mey przez wiele miesięcy badał ciemną stronę Internetu. W ekskluzywnym wywiadzie donosi o tym, jak otwarcie oferuje się tu narkotyki i broń. A także o władzach i hakerach fani pornografii dziecięcej Mey opowiada o demaskatorach, tajnych służbach i aktywistach w drugiej części wywiadu.

Panie Mey, jak mogę dostać się do Darknetu?

Potrzebujesz pewnego oprogramowania o nazwie Tor, która jest specjalną przeglądarką dostępną bezpłatnie na stronie "Torproject.org". Tor zapewnia, że ​​mój ruch danych nie jest już przetwarzany bezpośrednio, ale jest przekierowywany przez losowo wybrane węzły. Oprogramowanie jest rodzajem „cyfrowej niewidzialności”, ukrywa mój ujawniający adres IP, w wyniku czego nie jestem już identyfikowalny. Za pomocą tej przeglądarki możesz również przejść do Darknet. Jest to obszar pod nieoficjalną końcówką Darknet .onion, w którym można obsługiwać strony internetowe w ukryciu. Tutaj sprawy się komplikują: Jak znaleźć zawartość? To nie jest trywialne.

Logo przeglądarki Tor umożliwia anonimowy dostęp do Darknetu (źródło: Florian Gaertner / obrazy imago)

Nie możesz wyszukać stron?

Nie, Darknet pod pewnymi względami przypomina Internet lat 90. – dużym wyzwaniem było w ogóle znalezienie treści. Istnieją ciemne wyszukiwarki internetowe, ale nie działają dobrze. Zamiast tego nawigacja odbywa się za pomocą list linków. Na przykład istnieją listy linków do rynków narkotyków. W Darknet są też tak zwane „ukryte wiki”, które dziennikarze lubią nazywać spisami treści dla Darknet.

... ale nie są?

Należy je spożywać z wielką ostrożnością. Zawierają linki do sklepów z narkotykami i bronią, sklepów z informacjami o zhakowanych kartach kredytowych, a nawet do stron rzekomych zabójstw. Listy te kształtują wizerunek Darknetu jako szafy grozy. Wiele z nich prawdopodobnie będzie całkowicie fałszywych. A jeśli nie wiesz zbyt wiele o technologii, nie klikaj szaleńczo w linki. Nikt nie wie, kto prowadzi te ukryte wiki. Za adresami mogą kryć się modele oszustw. Mogą zawierać złośliwe oprogramowanie, które ładuje się na Twój komputer jednym kliknięciem. Można sobie również wyobrazić, że tajne służby lub władze próbują przechwytywać osoby, które na przykład klikają linki do rzekomego sklepu z bronią. Interesujące jest to, że naprawdę ważne, duże platformy darknetowe często nie pojawiają się na ukrytych wiki. Są dla nich własne listy.

Zrzut ekranu z Alphabay, „Amazonki Darknetu” (Mey). Został zamknięty przez policję w lipcu. Wciąż nie ma nowego „lidera rynku”. (Źródło: Stefan Mey)

Co użytkownicy Darknet znajdują na tych rynkach?

Po znalezieniu prawdziwego adresu jednego z dużych rynków, przechodzisz na odpowiednią stronę, która przypomina Ci o legalnych rynkach, takich jak Amazon czy Ebay. Jesteś witany przyjaźnie, ton jest zorientowany na obsługę. Są operatorzy marketplace, którzy otrzymują prowizje od każdego zakupu. Są dealerzy, którzy oferują produkty. I są nabywcy.

Jak płacą za nielegalne zakupy?

Nie płacisz euro lub PayPal, ale Bitcoinem. Bitcoin to trudna do zrozumienia waluta cyfrowa, która nie ma wspólnego połączenia z systemem finansowym i bankowym. Jednak Bitcoiny są jedną z najniebezpieczniejszych rzeczy w całej sprawie. Nie jesteś przy nich anonimowy, musisz uważać, gdzie i jak je kupujesz.

Od miesięcy badane w Darknet: Autor Stefan Mey (Źródło: Ralf Rühmeier, C.H. Beck)

Jak rzeczy trafiają do odbiorcy?

Przeważnie pocztą. Są handlarze narkotyków, którzy wysyłają 50 paczek dziennie. Sprzedawcy pakują narkotyki w nieprzyjemne zapachy, aby psy tropiące nie uderzały, w duże litery i małe paczki. Policja prawie nie ma szans cokolwiek zauważyć. Chyba że coś pójdzie nie tak i na przykład frankowanie jest złe. Następnie poczta próbuje odesłać paczkę z powrotem do nadawcy. A ponieważ na liście jest oczywiście fałszywe nazwisko, przesyłka zostaje odkryta.

Czy policja również wydaje zamówienia w Darknet na próbę?

Oczywiście policja nie chce zaakceptować faktu, że na dużą skalę dzieją się tam nielegalne rzeczy. Ale trudno im to ustalić. Zazwyczaj policja może znaleźć adresy IP. To nie działa w Darknet, ale wciąż mają wielkie sukcesy.

Jak postępujecie?

Według moich informacji mają klasycznych tajnych agentów, którzy udają, że kupują narkotyki i mają nadzieję, że ktoś popełni błąd, np. zostawi odciski palców. Kiedy przychodzą do dealera, często proponują im ofertę programu łagodzenia kar, zgodnie z mottem: „Dostajesz trzy lata więzienia mniej, dajesz nam swoje konto dealera ze wszystkimi hasłami.” Tak działa policja na chwilę i dołącz do sieci.

Darknet jest uważany za obszar niezgodny z prawem. Jest dużo mniejszy. niż myślisz. (Źródło: Florian Gaertner / obrazy imago)

Czy są jakieś korzyści dla konsumentów, którzy zamawiają leki w Darknet?

Tak, rzeczywiste korzyści z handlu darknetem są omawiane w badaniach nad uzależnieniami. Punktem wyjścia jest tak zwane „podejście redukcji szkód”. Mówi się, że bez względu na to, jak surowe są kary, i tak nie można sprawić, by ludzie przestali konsumować. I dlatego raczej powinno interesować się pytaniem, w jaki sposób konsumenci są jak najmniej krzywdzeni. Jest wielu ludzi, którzy są bardzo pewni narkotyków. Od czasu do czasu bardzo świadomie spożywają konopie indyjskie lub esctasy, tak jak inni od czasu do czasu wypijają szklankę piwa lub wina. Interesujące jest również to, że Darknet oddziela kupowanie narkotyków od środowiska przestępczego.

Co to znaczy?

Nie muszę już chodzić do parku, gdzie ryzykuję, że wpadnę na kapelusz. Łatwiej jest też ocenić jakość leków.

Na serio?

Tak, na rynkach istnieje zadziwiająco dobrze funkcjonująca samoregulacja, znana również z Amazona. Oznacza to, że gdy ktoś kupuje leki, jest aktywnie proszony o pozostawienie recenzji zakupu w systemie. Potem pisze „Świetne rzeczy, przyszedł po dwóch dniach” albo „Ręce precz od tego oszusta”. W Darknet jest wielu oszustów, którzy próbują przeciągnąć nowicjuszy na stół. Wykazano jednak, że detaliści, którzy chcą pozostać w biznesie, są niezwykle ostrożni, aby nie denerwować swoich klientów i dostarczać im dobrą jakość.

Znany dealer Darknet „Shiny Flakes” podobno regularnie wysyłał swoje leki do laboratorium testowego ...

Tak, był kiedyś młody człowiek z Lipska, Shiny Flakes, który sprzedał prawie tonę narkotyków w ciągu dwóch lat z pokoju rodziców. Okazało się, że regularnie wysyłał swoje leki do anonimowego laboratorium badawczego za granicą, aby sprawdzić, czy jakość jest odpowiednia. Badacze uzależnień również omawiają to jako zaletę. Kiedy ludzie doświadczają ostrych problemów zdrowotnych po zażyciu bardziej nieszkodliwych narkotyków, takich jak konopie, często nie jest to sam narkotyk, ale fakt, że jest on rozciągnięty. Jeśli masz szczęście, z nieszkodliwymi substancjami. Jeśli masz pecha, trutką na szczury, a nawet ołowiem. Można to całkiem dobrze wykluczyć dzięki tej samoregulacji.

Zamówiłeś leki podczas badania książek?

Gdybym to zrobił, nie powiedziałbym tego publicznie. Długo o tym myślałem, a potem tego nie zrobiłem. Ponieważ uważam to za zbyt niebezpieczne dla mojej pracy dziennikarskiej. W pewnych okolicznościach mogłem znaleźć się pod presją. Handlowcy Darknetu mogą wtedy wiedzieć, że popełniłem przestępstwo. Można sobie wyobrazić, że policja aresztowałaby dealera lub operatora targowiska, a następnie znalazłaby mój adres na niezaszyfrowanych listach kupujących.

Nielegalny handel bronią w Internecie: strona sprzedawcy broni w Darknet. (Źródło: Obrazy Symbolfoto / imago)

Podobno broń jest również oferowana w Darknet. Jest też sporo fałszywych ofert, bo nie można narzekać, jeśli nie otrzymałeś broni...

Rzeczywiście jest. Jest też wybitny przykład. Prezenter telewizyjny Reinhold Beckmann chciał pokazać, jak łatwo jest zdobyć Kałasznikowa w Darknet. Za 700 euro, bardzo nierealistyczną cenę, znalazł tam kogoś, kto by mu to sprzedał. Przekazał je w postaci bitcoinów - i wtedy oczywiście nic nie dostał. Jest wielu oszustów. Na szczęście wysyłanie broni nie jest tak łatwe jak w przypadku narkotyków. Nie możesz ich po prostu umieścić w takim maxi-licie. Jednak z pewnością istnieją umowy zbrojeniowe, które są inicjowane przez Darknet. A to może być bardzo problematyczne, gdy broń trafia do ludzi, którzy w żadnych okolicznościach nie powinni jej mieć. Kiedy broń jest wysyłana, często jest rozmontowywana na pojedyncze części, a czasem nawet wbudowana w jakieś urządzenie elektryczne do kamuflażu. Czasami dealer spotyka się również z kupującym. Jednak często to się nie udaje, gdy domniemany nabywca jest tajnym funkcjonariuszem policji. Jednak w Niemczech i Europie większe zakupy broni i tak dokonują grupy przestępcze, które mają zupełnie inne kanały.

Według doniesień bandyta w Monachium miał swoją broń z Darknetu.

No właśnie, ale nie przez rynek, ale przez forum o nazwie „Niemcy w głębokiej sieci”. To było anarchistyczne w tym sensie, że dyskutowano o wszystkim, co można tam sobie wyobrazić. Był tam coś w rodzaju kącika do kupna i sprzedaży z ofertami na narkotyki i broń, a bandyta pytał się tam. „Spiegel” przeprowadził rozeznanie i dowiedział się, że zakradnięcie się do niego zajęło mu około roku i kilka razy natknął się na „Fakera”. „Spiegel” doszedł do wniosku, że gdyby sam pozbył się broni, prawdopodobnie nie zapłaciłby więcej i prawdopodobnie dostałby broń szybciej. Nawiasem mówiąc, broń jest zabroniona na wielu większych rynkach Darknet. Czasami w Darknet obowiązują surowe zasady dotyczące produktów. Prawa nie mają zastosowania do nielegalnych targowisk, ale nie ma niczego całkowicie pozbawionego moralności. Każdy, kto wpadłby na pomysł oferowania lub proszenia o pornografię dziecięcą, byłby wykluczony.

W Darknet znajdują się również strony z pornografią dziecięcą, jak pokazuje aktualny przypadek. Policja szukała dziecka z poszukiwanym publicznie mężczyzną, który pokazywał obrazy przedstawiające nadużycia na platformie darknet.

Anonimowość Darknetu jest również wykorzystywana do złych celów, w tym przez ludzi, którzy gwałcą dzieci, a następnie przesyłają ich zdjęcia lub filmy. Według policji dzieje się to na zamkniętych forach, na których takie obrazy krążą w ramach swoistej „gospodarki barterowej”. Darknet nie jest jedynym kanałem dystrybucji cyfrowej. Obrazy i filmy są również wysyłane przez normalną sieć i za pomocą zaszyfrowanych programów, które nie mają nic wspólnego z Darknet. Takie fora są wielokrotnie atakowane i paraliżowane przez grupy hakerów. Hakerzy i władze tak naprawdę się nie lubią. W tym momencie łączą się.

Zawartość Darknetu według częstotliwości. Dane pochodzą z lutego 2016 r. (Źródło: Statista)

W swojej książce piszesz, że więcej narkotyków i więcej broni jest sprzedawanych w zamkniętych grupach na Facebooku niż w Darknet.

Często można odnieść wrażenie, że cyberprzestępczość i darknet to to samo. Faktem jest jednak, że Darknet to tylko jeden z kilku kanałów, w których planowane są przestępstwa. Wszystko, co dzieje się nielegalnie, czy to pornografia dziecięca, handel bronią czy handel zhakowanymi danymi, jest również obsługiwane za pośrednictwem poczty e-mail, ukrytych stron w normalnej sieci, WhatsApp, Facebooka i Skype'a. Darknet jest niesamowicie mały.

Jak duży jest z grubsza?

Darknet, czyli „Tor-Darknet” z końcówką .onion, zawiera około 50 000 adresów. Z tych adresów .onion tylko jedna dziesiąta ma rzeczywistą treść. Istnieje 16 milionów adresów .de. Cały Darknet jest mniej więcej tego samego rozmiaru co bardzo małe rozszerzenie internetowe .berlin.

Portret cyfrowego świata równoległego. (Źródło: CH Beck)

Stefan Mey: „Darkn et – broń, narkotyki, demaskatorzy. Jak działa cyfrowy półświatek”. C.H. Beck, 2017, 239 stron, 14,95 euro (dostępny również jako e-book).

  • Kolbowicz Marek
  • December 17,2021

Leave a Reply