December 09,2021

Ekskluzywny wywiad z szefem Hubertus Primus Warentest krytykuje fałszywe portale testowe jako niedopuszczalne i nielegalne

by Kolbowicz Marek

Stiftung Warentest to instytucja znana jako Angela Merkel. Z berlińskiego biura głównego testera towarów Hubertus Primus widać siedzibę partii CDU. W jednym z wywiadów skrytykował brak odpowiedzialności wielu producentów i zirytowało go odkrycie szkodliwych substancji w wózkach. Primus zdradza, co lubi kupować spontanicznie – a czego podkład nigdy nie przetestuje.

t-online.de: Panie Primus, na co zwraca Pan uwagę podczas zakupów? Produkty, które dobrze wypadły w teście? A może spacerujesz zrelaksowany po sklepach?

Hubertus Primus: Nawet kiedy chodzę zrelaksowany po sklepach, w pewnym momencie muszę kupić i zdecydować się na jakiś produkt. I byłbym upudrowany przypinaną saszetką, gdybym nie zauważył fachowości moich kolegów i nie zwrócił uwagi na pieczęć aprobaty. Zależy to również od wartości produktów. Zdecydowanie robię to z urządzeniami technicznymi. Z pastą do zębów może być inaczej, zwłaszcza że jakość jest dość spójna.

Czy masz na myśli wyniki produktu? A może musisz patrzeć?

Rocznie przeprowadzamy ponad 100 testów produktów. Obecność ich wszystkich byłaby wielkim osiągnięciem. Ale to byłoby zupełnie bezużyteczne, ponieważ zawsze mogłem to sprawdzić. Jeśli chcę kupić urządzenie, najpierw zaglądam do książeczki testowej lub online na test.de. Nawiasem mówiąc, wielu konsumentów robi to w ten sposób, na przykład za pomocą testów telefonów komórkowych lub tabletów.

Czy też spontanicznie kupujesz coś, na czym nie zależy Ci na wyniku testu?

Wcale nie z urządzeniami technicznymi. Spontanicznie kupuję ciasta lub słodycze. W przeciwnym razie będę śledzić nasze wyniki.

Czy często natykasz się na pieczęcie testowe podczas zakupów, że testy mają dwa lata i starsze? Na przykład z oliwą z oliwek?

Tak było w przeszłości i bardzo mnie to zirytowało. Ponieważ mamy system licencji logo i numer licencji na pieczęciach testowych, nadużycia stają się coraz rzadsze. . Wszystko starsze niż trzy lata lub bez numeru licencji wprowadza w błąd reklamę i podejmowane są przeciwko niej działania. Przestarzała reklama z wynikami naszych testów stała się zatem znacznie mniejsza.

Jest to również pytanie, co mówi ocena jakości, co wpłynęło na partię dwa lub trzy lata temu?

Dlatego mamy jasne zasady: Umowy licencyjne zawierane są tylko na dwa lata, w wyjątkowych przypadkach trzy lata. Jeśli na przykład urządzenie techniczne jest nadal dostępne.

W testach żywności występuje również część sensoryczna. Czy to nie jest bardzo subiektywny element?

Nie, to bardzo obiektywny test. Nie sprawdzamy, co do którego testera smakuje lepiej, ale czy produkty są wadliwe. Są definicje, na przykład oliwa z oliwek może być trochę lepka, ale nie za dużo. Profesjonaliści testują panele. I nie sprawdzamy, czy smakuje dobrze, czy źle, ale raczej, czy jest to zły smak. Czy jest nuta smakowa, której nie powinno w niej być. Lata temu test panelowy wykazał, że coś jest nie tak z oliwą z oliwek. Test chemiczny wykazał, że jest zepsuty. Testerzy zauważyli to wcześniej. Test sensoryczny jest jak najbardziej obiektywny.

Fundacja otrzymuje duże pieniądze od państwa. Hubertus Primus, członek zarządu Stiftung Warentest, z Volkerem Kauderem (liderem grupy parlamentarnej CDU/CSU) i Heiko Maasem (Federalny Minister Sprawiedliwości, SPD) (źródło: dpa)

Czy masz wrażenie, że Stiftung Warentest jest często używany do czegoś, co powinno zostać sprawdzone przez państwo? Zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie?

Nie jesteśmy organem nadzoru handlowego, ponieważ mamy pewną selekcję i przeprowadzamy test porównawczy. W przypadku oliwy z oliwek jest tak, że podczas naszych testów dowiadujemy się o skargach, reprezentujemy je, a następnie przejmuje to kontrola państwowa. Na przykład nieautoryzowana obróbka cieplna. Jako pierwsi to udowodniliśmy. Oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia nie może być poddawana obróbce cieplnej. Znaleźliśmy też plastyfikatory, które są szkodliwe dla zdrowia, wiele wskazuje na to, że był przechowywany w plastikowych tubach, świeciło na nie słońce, a potem część plastiku przeszła. Obecnie kontrola plastyfikatorów jest również częścią państwowego programu śledczego.

Czy to cię nie denerwuje? Że nic więcej się nie dzieje? Że Stiftung Warentest musi być pierwszy?

Są branże, w których jest to szczególnie irytujące. Weźmy na przykład zabawki. Jakie zanieczyszczenia znajdziemy i stwierdziliśmy, gdy zdasz sobie sprawę, że przepisy UE są zbyt pobłażliwe, że zabawki dla dzieci nie mają znaczenia, a wartości graniczne są zbyt wysokie, to naprawdę denerwujące. Z dziećmi należy być bardzo ostrożnym. W ostatnim, przedostatnim teście wózka, ponownie znaleźliśmy szkodliwe substancje w rączkach i częściach, do których dziecko może sięgnąć i włożyć do buzi. Naprawdę zadajesz sobie pytanie, gdzie jest poczucie odpowiedzialności producenta.

A producenci twierdzą, że przestrzegano wartości granicznych?

Tak, dokładnie, to standardowy argument. Myślę, że to bardzo zły argument dla producenta zabawek dla dzieci. Nie możesz tego wyjaśnić żadnej matce ani ojcu. Powiedzieć: tak, są w nim zanieczyszczenia, ale przestrzegaliśmy wartości granicznych.

Ale za to również odpowiadają politycy.

Naturalnie. Udało nam się zaostrzyć przepisy dotyczące plastyfikatorów i zabawek dla dzieci. Ale to nie powinno przejść przez nasze testy, zamiast tego powinien być wcześniejszy konsensus, że należy postępować ostrzej.

Jeśli rozmawiasz z producentami elektroniki, często słyszysz krytykę, że testowane są produkty, które są już nieaktualne i są modelami wycofanymi z produkcji. W niektórych przypadkach zwycięzcy testów nie są już dostępni, ponieważ istnieje już następca. Czy zaliczka jest za długa?

Podczas testowania smartfonów fundament stał się szybszy, a także wykonuje indywidualne testy nowych urządzeń (źródło: Stiftung Warentest)

W sektorze elektronicznym coś nowego jest często wprowadzane na rynek w gorączkowym tempie, ponieważ wydaje się, że sprzedaje się lepiej. Drugie pytanie brzmi, czy to naprawdę nowe, czy tylko zmieniono napis. Dla nas solidne testy są ważniejsze od szybkości. I jest zalecenie dla konsumentów: weź model wycofany z produkcji, który został dobrze przetestowany, może być nawet tańszy. Nie zawsze musi to być najnowsze. W przeciwnym razie dobrze nam idzie. Mamy wyszukiwarkę produktów, są to bazy danych na test.de, których jest obecnie 33, na przykład na dziecięcych fotelikach samochodowych lub aparatach fotograficznych. Kupujemy produkt, gdy trafi na rynek, testujemy go i po kilku tygodniach możemy umieścić test online. Wyszukiwarka produktów dla smartfonów i tabletów jest dziś dość aktualna.

Czy odmawiasz wcześniejszego testowania urządzeń bezpośrednio od producenta?

Tak. Dopiero gdy urządzenie jest w sklepie, podobnie jak normalni konsumenci, kupujemy anonimowo i płacimy gotówką, aby nie było odniesienia do Stiftung Warentest. To się sprawdziło. Czasami zdarzają się opóźnienia czasowe. Ale to jest solidne, przejrzyste i poprawne.

Testy materacy należą do najpopularniejszych testów online (źródło: Stiftung Warentest)

Stiftung Warentest jest bardzo aktywny w Internecie. Pod koniec maja 2017 r. miałeś 100 000 subskrybentów online. Za testy trzeba zapłacić w sieci. Idzie bardzo dobrze. Najlepiej sprzedającymi się testami są materace. Czemu? Dla nas to również fenomen. Jednym z wyjaśnień byłoby to, że tylko my robimy to w testach materacy. Według „Berliner Zeitung” ponad połowa wszystkich berlińczyków źle śpi. Być może dlatego wielu zwraca się do nas. Ale to też nie wyjaśnia tego wystarczająco dobrze. Materace są zwykle w czołówce, przynajmniej wśród trzech pierwszych najważniejszych tematów.

Wiele portali reklamuje się online z testami, ale są bardziej zorientowane na sprzedaż. Czy widzisz to krytycznie? Czy to dla ciebie konkurs?

Widzę to bardzo krytycznie. Ostrzegaliśmy również portale, jeśli się do tego zgłaszają i nie przeprowadzili żadnych testów. Myślę, że ludzie chcą solidnych wyników testów. Portal mówi wtedy „W naszych testach odkurzacz cylindryczny wyszedł tak a tak dobrze”. A potem klikasz i jest sprzedawany w sklepie i prowizja płynie. To oczywiście wątpliwe. Bo jeśli jest napisane test, to powinno być w środku. I często nie ma w tym żadnego, testy są po prostu fałszywe. To jest niedopuszczalne i nielegalne. Mamy nadzieję, że konsumenci są krytyczni. Jeśli gdzieś na nim jest napisane test, powinieneś zapytać: „Jaki to jest test i co on mówi?” Te fałszywe witryny testowe są niesprawne.

Czy znasz te portale YouTube, na których młodzi ludzie z upodobaniem do grup docelowych wypróbowują produkty, a potem widzowie uciekają i je kupują? To naprawdę ciekawy rozwój. Wiele lat temu przewidywano: będzie trudno, gdy pojawią się te recenzje użytkowników. Ale od razu zauważyłeś, że pojawiło się wiele fałszywych recenzji. Wiesz również, że ludzie są opłacani za recenzowanie produktów na Amazon. Zastanawiamy się, czy nie należy brać takich produktów od Bibi lub kogoś innego i powiedzieć, co to właściwie jest? To dobra sugestia. Czas na właściwe przetestowanie produktu, a następnie ponowne rozpowszechnienie go na YouTube. Mamy też nasz konkurs „Młodzi testy”, w którym młodzi ludzie poważnie testują produkty.

Testy można wywołać indywidualnie lub poprzez subskrypcję na test.de. Pod koniec maja osiągnięto 100 000 subskrypcji online. (Źródło: obrazy imago)

Nigdy wcześniej nie czytałem twojego testu samochodu. Dlaczego nie testujesz samochodów? Przestaliśmy testować samochody w 1999 roku. Tak po prostu: kupno samochodu to bardzo emocjonalna decyzja. Są ADAC, Auto Motor und Sport i wielu, którzy do tych testów podchodzą rzetelnie i sumiennie. Dlatego powiedzieliśmy, że testujemy akcesoria samochodowe: bagażniki dachowe lub przedmioty zagrażające bezpieczeństwu, opony, akcesoria, radia i nawigacje. Testowanie samochodów jest niezwykle kosztowne, a wartość wiedzy i użyteczności w porównaniu z kosztami jest bardzo niska. Mimo wszystko chciałbym wziąć udział w testowaniu afery z dieslem, ale oczywiście nie mogłeś się tego domyślić. Nie mam samochodu służbowego, bo wydaje mi się, że auto powoli staje się przestarzałe - może poza samodzielnym prowadzeniem. A ponoszenie tak wysokich kosztów nie było tego warte. Myślę, że decyzja była słuszna. Nigdy też nie myśleliśmy o ponownym wzięciu udziału w testach samochodowych. W tym celu testujemy rowery, e-rowery i car sharing.

Siedziba Stiftung Warentest na Lützowplatz w Berlinie-Tiergarten (źródło: obrazy imago)

Czy są jakieś nowe grupy produktów lub produkty, o których mówisz, że nigdy nie będą przez nas testowane?

Nie będziemy testować jachtów żaglowych i domów jednorodzinnych, ponieważ są zbyt drogie w zakupie. Wspomniałeś już o samochodach. W przeciwnym razie nie ma takiego limitu. Jeśli produkt jest bardzo istotny dla konsumenta, jeśli istnieją duże różnice, jeśli mogą występować niedociągnięcia w zakresie bezpieczeństwa lub, w dzisiejszych czasach, niedociągnięcia w zakresie ochrony danych, wtedy oczywiście przyjrzymy się produktowi. Wraz z Internetem Rzeczy trend coraz bardziej oddala się od czystych testów produktów. Nie możemy iść dalej ze sprzętem. Dotyczy oprogramowania, usług, sieci. I chodzi o ochronę danych. Mamy tam ogromne wyzwanie. I oczywiście w obszarze technicznym rzeczy coraz bardziej się do siebie zbliżają. Telefon komórkowy, tablet, audio – urządzenia zawsze potrafią więcej, a Ty musisz postępować inaczej. Nie przeprowadzaj testu porównawczego produktu, po prostu powiedz: „Jako konsument masz to i problem, chcesz tego i rozwiązania. Następnie musisz wziąć trzy urządzenia i połączyć je w sieć z dostawcą i zwrócić uwagę na poniższą deklarację o ochronie danych ”. To będzie ekscytujące, w jakim kierunku pójdzie.

Stiftung Warentest przegrał proces sądowy przeciwko Ritter Sport dotyczący sztucznych lub naturalnych aromatów w orzechowej czekoladzie. Nie możesz się doczekać kolejnego testu czekoladowego?

Spokojnie spoglądałbym w stronę kolejnego testu czekoladowego. Niedawno trzymałam w sklepie mleczno-orzechową czekoladę Ritter Sport...

Właściwie to chciałem ci je przynieść...

Spójrz, nie mówi już „naturalny aromat”, nie mówi już w ogóle żadnego aromatu.

Spór dotyczył naturalnego aromatu.

Popełniliśmy błąd w doborze słów. Gdybyśmy powiedzieli: Z naszych badań doszliśmy do wniosku, że jest to smak wytwarzany chemicznie, wtedy danie powiedziałoby: OK, możesz wywnioskować. Ale napisaliśmy, że udowodniliśmy, że jest to chemicznie wytworzony smak. Sąd orzekł, że skoro fundacja twierdzi, że to udowodniono, to musiała to zmierzyć, a my tego nie mieliśmy.Ritter Sport chce teraz zrezygnować ze smaków.

Ale jeśli jogurt truskawkowy mówi „naturalny smak” i nie ma w nim truskawek, ale kora drzewa, to konsument nie jest zadowolony.

Masz absolutną rację. Pozostaliśmy w temacie. Następnie mieliśmy test na lody czekoladowe i dokładnie te same wyniki. . Cała ta teoria aromatu jest w rzeczywistości oszustwem konsumentów. Naturalny aromat sprawia, że ​​mogą to być również trociny. Wymogi prawne są takie, że trzeba powiedzieć, że ochrona konsumenta to coś innego. I to jest punkt, w którym można mieć nadzieję, że taka regulacja smaku zostanie dostosowana.

Ale jeśli ty jako Stiftung Warentest, jako ekspert, masz trudności, skąd konsument powinien wiedzieć? Nie ma szans.

Musisz być na bieżąco, to naprawdę denerwujące. Musisz to publikować raz za razem i mieć dużo siły przetrwania.

Wywiad przeprowadzili Helge Denker i Julian Bühler.

  • Kolbowicz Marek
  • December 09,2021

Leave a Reply